środa, 16 sierpnia 2017

"Trudne pytania" M.Bielawiec

TRUDNE PYTANIA

Czy jestem szczęśliwa?
Chyba tak. Ale nie wiem.
Wiem, że potrzebuję Ciebie.
Uwielbiam twój czuły po plecach dotyk
i kiedy z mej twarzy zabierasz kosmyk.
Przy Tobie czuję że mogę wszystko.
Naprawdę wiem to, kiedy jesteś  blisko.
Nic nie istnieje wtedy prócz Ciebie. 
Jesteś wtem mą gwiazdką,
na bezkresnym niebie.
Chociaż czasem kiedy noc zapada,
jakieś dziwne uczucie  dopada.
Ściska mnie serce i myśli za dużo.
Zasypiam czekając na lepsze jutro.
Nowy poranek budzi mnie do życia.
Ale czy jestem naprawdę szczęśliwa?
I dostaję nagle wiadomość od Ciebie.
Co się dzieje? Nie wiem.
Lecz chcę biec do Ciebie.
                        M.Bielawiec




" W mej pamięci" M.Bielawiec

W MEJ PAMIĘCI

Coś mnie powstrzymuję,
przed następnym krokiem.
Bardzo Cię kocham,
a jednak nie mogę.
Nie dam Ci tego,
o co mnie prosiłeś.
Zaufanie moje wtedy straciłeś.
Czekałam na Ciebie całymi dniami.
Zasypiałam zaś z mokrymi oczami.
Nie mogę być dla Ciebie tyko przyjaciółką.
Przeszłość nie pozwala wejść mi w nowe jutro.
Kiedy patrzę na Ciebie,
wracają wspomnienia,
niby szczęśliwe, choć mój chłód je zmienia.
Nie mogę nimi żyć,
bo wtedy się załamię.
Powracają nasze szczęśliwe twarze.
A teraz to szczęście dzielisz z kimś innym,
zrozum więc czemu nie mogę podjąć decyzji.
To za bardzo boli, a jestem z tym sama.
Nie powiem przecież, 
że czuję się oszukana.
Nadzieją mą byłeś i moim marzeniem,
wspomnienia mi zostaną,
tylko że bez Ciebie.
M.Bielawiec







czwartek, 3 sierpnia 2017

LO AMAVO M.Bielawiec

Zapraszam przed czytaniem do włączenia sobie tej nutki

LO AMAVO

Kochałam go.
Wierzyłam mu.
On tylko życiem był mym.
Kochałam go.
Pragnęłam żyć.
Przy nim czułam że mogę szczęśliwa być.
Kochałam go.
Ufałam mu.
Ale to tylko przyniosło ból.
Kochałam go.
Nienawidziłam się.
Z czasem nie chciałam obudzić się.
Kochałam go.
Troszczyłam się.
O to by zawsze uśmiechał się.
Kochałam go.
I płakałam.
Bo nigdy go dla siebie nie miałam.
Kochałam go.
Potykałam się.
Życie kłody dawało ciągle.
Kochałam go.
Uśmiechałam się.
Tylko on dawał nadzieję na następny dzień.
Kochałam go.
I marzyłam.
O tym by mnie czule ciągle dotykał.
Kochałam go.
Tęskniłam.
Za wspomnieniami, że byłam szczęśliwa.
Kochałam go.
Nadzieję miałam.
Że nie będę więcej przez niego płakała.
Kochałam go.
Bałam się.
Że stracę go jak obudzę się.
Kochałam go.
Naiwna byłam.
Bo tylko przyjaźń nas łączyła.
Kochałam go.
Twarda byłam.
Przy nim szczęśliwa byłam.
Kochałam go.
Oszukiwałam się.
Wierząc że za rękę trzyma mnie.
Kochałam go. 
I kocham teraz. 
Nigdy nie darzyłam tak nikogo innego.
                             Małgorzata Bielawiec




niedziela, 30 lipca 2017

"ZASŁONA DYMNA" M.Bielawiec

"ZASŁONA DYMNA"

Bardzo łatwo ukryć jest smutek,
kiedy na mej twarzy widnieje uśmiech.
I chociaż szczerości nie ma w nim wcale,
to wszystkim wokół tak się wydaje.
I nie ma odwagi powiedzieć dość.
Ten ciężar okrutny od siebie zdjąć.
Więc płaczę samotnie tylko w poduszkę,
a przy innych radosną przybieram buźkę.
I nikt nie pyta co się dzieję? Co tobie?
Nie widzą jaki mam chaos w głowie.
Okłamani maską zewnętrzną,
a mi tak bardzo przecież jest ciężko.
Nikomu się jednak nie przyznam.
Chyba się boję, że wtem by mnie wyśmiał.
I chociaż łamie mi się me serce,
łatwiej powiedzieć "okey". Nic więcej.
I być jak skała bez uczuć, bez snów.
Samotna nie zrobi lawiny i burz.
Spokojnie, więc maskę przy innych przybiorę. 
Nie ujawniając się, jak zasłoną zasłonię.
                          Małgorzata Bielawiec


niedziela, 9 lipca 2017

"PRZED SNEM" M.Bielawiec

Dla lepszego czytania i wczucia się w wiersz, zachęcam włączyć: tą nutkę


"PRZED SNEM"
Kiedy noc napłynęła na ten letni  dzień,
A ja zatrzymałam się, tak na chwilę, tak przed snem.
Wtem oczy jakieś wilgotne się stały.
W pewnym momencie obrazu nie rozpoznały.
I dlaczego? Dlaczego łzy lecą?
Przecież nie zrobiłam niczego złego.
Ja tylko się w nim zakochałam.
W tym co z nim przeznaczenia nie miałam.
Kiedyś jakieś flirty, złudzenia przecudne,
te uśmiechy, komplementy, słowa nie puste.
Może mi się to tylko zdawało?
Może Ty ciągle patrzyłeś tak samo?
Ale co miałby znaczyć ten pocałunek?
Czy nic wtedy naprawdę nie czułeś?
Dzisiaj tak daleko odeszłeś ode mnie.
Tylko patrzę jak inną trzymasz za rękę.
Na moim sercu nowe blizny powstają,
a każda następna boli tak samo.
Co robić mam i jak dalej żyć? 
Nie mówiąc już nic zasypiam,
a na mą poduszkę kapią nowe łzy.
                                                                              MAŁGORZATA BIELAWIEC



PS. Jeżeli spodobało Ci się będzie mi miło jak zostawisz komentarz









niedziela, 28 maja 2017

WYBRAKOWANIE NADZIEI M. Bielawiec

WYBRAKOWANIE NADZIEI

 Bezczynność nie próżnią staje się lecz dniem. 
A przy tym bólu, że nie da się znieść.
 Kochać innego, a być z tym co kocha. 
Ile wytrzymam? A może to głupota? 
Wieczorem gdy sama se swoimi zmartwieniami, 
staję przed lustrem zasłonięta łzami. 
Nie wiem na co patrze bo oczy zamglone.
 Czy myślę teraz o Tobie? A może o sobie ? 
Rozrywają mnie moich myśli miecze.
 Ale przecież to już nie jest średniowiecze.
 Może łatwiej strzelić se w łeb kulkę. 
Bo trudno jednak mieć tak ciągle pod górkę.
 Jak daleko ma ciągnąć się moje nieszczęście?
 Moje życie które widzę przez mokre od łez ręce.
 I chociaż się staram kryć swe uczucia
 i ze swym chłopakiem móc być szczęśliwa.
 To kiedy widzę Cię z ma przyjaciółką ,
chcę zniknąć, rozpłynąć, nie obudzić się jutro.
 Albo chociaż zasnąć na tysiąc dni i nocy,
Czekając aż obudzi mnie pocałunek prawdziwej miłości.
 Na razie me serce jest pogruchotane .
Nigdy nie będzie już w pełni całe.
 Bo taką miłość jaką żywię do Ciebie,
 trudno pojąć jest nawet Afrodycie. 
Wiec nic mi nie zostało oprócz fontann łez, 
Które zakryte dłońmi by nikt nie widział co mi jest.
 I takie moje upływają chwile,
 że gdy jestem sama ze sobą tylko na chwilę,
 to cierpienie i smutek staje się jak tlen, 
a bezczynność nie próżnia staje się lecz dniem.
                         Małgorzata Bielawiec


wtorek, 14 marca 2017

"ZA MUREM" M.Bielawiec

"ZA MUREM" 

Nie mogę dostrzec, swojej życia drogi,
wiem, że kocham, czemu więc, 
mur przede mną stoi.
Nie mogę iść dalej,
ciągle stoję w miejscu.
Gdzie są bariery, trzymające w tym nieszczęściu?
Dosyć ja mam już  tego cierpienia.
Chcę iść dalej po swoje marzenia, 
kochać mocno i być kochaną
i być w objęciach jego roześmianą.
Ale coś blokuje, nie dając za wygraną,
to przeszłość chce owładnąć me ciało.
Odwracam się do tyłu.
cofam się pół kroku,
ale przecież tu nie ma  nikogo.
Stoję bez sensu, nie wiem dokąd iść,
a ja bym chciała po prostu żyć.
Więc w którą stronę iść?
Gdzie jest moja droga?
Ta w której on powie to słowo kocham.
Zamykam oczy i widzę już drzwi.
Wiem, że to tam właśnie muszę iść.
     M.Bielawiec